Spis treści:
- Największy wzrost w aglomeracji śląskiej poza Katowicami
- W pozostałych głównych aglomeracjach ceny również poszły w górę
- Warszawa na czele pod względem cen
- Rynek reaguje na koniec programów wsparcia
- Przyszłość rynku nadal niepewna
Największy wzrost w aglomeracji śląskiej poza Katowicami
W ujęciu rocznym, największy wzrost cen mieszkań na rynku pierwotnym – aż o 20 proc. – odnotowano w aglomeracji śląskiej z wyłączeniem Katowic. Ceny w tym regionie wynoszą 9,1 tys. zł za metr kwadratowy. Wzrosty nie ominęły również mniejszych miast, co oznacza, że sytuacja dotyczy nie tylko dużych ośrodków miejskich.
W pozostałych głównych aglomeracjach ceny również poszły w górę
W pozostałych głównych aglomeracjach ceny również wzrosły, choć nieco wolniej. Dla porównania:
- W Krakowie – 14,8 tys. zł/mkw. (nowe mieszkania)
- W Gdańsku – 13,9 tys. zł/mkw.
- We Wrocławiu – 13,3 tys. zł/mkw.
Oznacza to, że nawet w miastach spoza Warszawy, ceny zbliżają się do poziomów uznawanych dotąd za zarezerwowane dla stolicy.
Warszawa na czele pod względem cen
Warszawa pozostaje najdroższym rynkiem mieszkaniowym w kraju. Mediana cen nowych mieszkań na koniec 2023 roku wyniosła tam 17,7 tys. zł za metr, co oznacza 9-procentowy wzrost względem roku poprzedniego. W przypadku mieszkań z rynku wtórnego, cena wzrosła o 14 proc., osiągając poziom 15,7 tys. zł za mkw.
Najbardziej spektakularne dane pochodzą ze stołecznego Śródmieścia. Cena nowych lokali osiągnęła tam aż 41,3 tys. zł za metr kwadratowy, co oznacza 8-procentowy wzrost rok do roku. Lokale używane również podrożały – o 10 proc., do poziomu powyżej 20,7 tys. zł za mkw.
Rynek reaguje na koniec programów wsparcia
Zakończenie programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.” znacząco wpłynęło na działania deweloperów. Jak podkreślił prezes Emmerson Evaluation, Dariusz Książak, w 2024 roku budowniczowie osiedli musieli dostosować swoje strategie sprzedaży i inwestycji do nowych realiów. Brak nowych mechanizmów wsparcia, spowodował konieczność większej elastyczności po stronie oferentów.
Na sytuację wpłynęły również wysokie stopy procentowe, utrzymujące się na poziomie 5,75 proc. To ograniczyło zdolność kredytową wielu klientów. W konsekwencji:
- Sprzedaż nowych mieszkań w siedmiu największych aglomeracjach spadła o 26 proc.
- Liczba sprzedanych lokali wyniosła niespełna 40 tys.
- Dynamika wzrostu cen zaczęła wyhamowywać, choć ceny nadal rosły.
Przyszłość rynku nadal niepewna
Pomimo wyhamowania dynamiki, rynek mieszkaniowy wciąż znajduje się pod presją popytu i ograniczonej podaży. Brak nowych programów rządowych oraz utrzymujące się wysokie koszty finansowania, mogą skutkować dalszymi zmianami w strategiach deweloperskich. Nie można jednak wykluczyć lokalnych korekt cenowych, zwłaszcza w mniej popularnych dzielnicach.
Ceny mieszkań w Polsce – szczególnie w dużych miastach – osiągnęły rekordowe poziomy. Rynek zareagował na zmiany makroekonomiczne, co oznacza, że przyszłość może przynieść dalsze przetasowania.
Źródło: TVN24